TYLKO BURAK NIE CZYTA NA FACEBOOK
"Ostatnia Arystokratka", czyli kolejna książka Evžena Bočka, uważana jest za najśmieszniejszą książkę roku w Czechach.
W swoim rodzimym kraju, autor osiągnął ogromny sukces, ale czy nie za
bardzo ryzykowne jest stwierdzenie, że nam – z pozoru ponurym i wiecznie
narzekającym Polakom, także spodoba się dzieło Czecha?
Narratorką
powieści jest jedna z głównych bohaterek - osiemnastoletnia Maria,
córka czeskiego arystokraty, który dopiero co dostał w swoje ręce zamek,
który od pokoleń należał do jego rodziny.
No, może nie do końca od pokoleń.
"Dwa
miesiące po ukończeniu budowy Kostkę zdobyli rycerze zakonu
krzyżackiego. Potem Kostkę zdobył praktycznie każdy, kto akurat koło
niej przechodził.
(...) Pięć razy kostkę traciliśmy i pięć razy dostawaliśmy ją z powrotem. "
Czesko-amerykańskich
arystokratów poznajemy w momencie kiedy pakują walizki, aby
przeprowadzić się na stałe z Ameryki do Czech. Już na samym początku
powieści spotykamy się z poczuciem humoru autora. Rodzina zastanawia się
bowiem, jak przewieść skremowane ciała swoich przodków do Czech, aby
uniknąć dodatkowych opłat. Po wcale nie długim namyśle, postanawiają przesypać zawartość urn do woreczków po słonych orzeszkach. W
tym celu na okrągło wcinają orzeszki, po czym myją i suszą woreczki.
Następnym problemem, który staje im na drodze, okazuje się kot. Jak
przewieźć kota, aby uniknąć dodatkowych opłat? Otóż wystarczy
nafaszerować go środkami usypiającymi, włożyć do torby i przykryć starą
futrzaną czapką. Sprawa jednak nieco się komplikuje, kiedy Caryca (kot)
załatwia swoją potrzebę w torbie, przez co nie tylko torba czy stara
czapka, ale i cała rodzina cuchnie.
W końcu jednak udaje się im
dotrzeć do zamku. Tam czeka na nich służba – kasztelan Józef, kucharka
Pani Cicha, oraz ogrodnik – Pan Spock. Załoga, choć na pierwszy rzut oka
wydaje się całkiem zwyczajną, wcale się takową nie okazuje. Józef jest
niespotykanym gburem, Pan Spock hipochondrykiem, który cierpiał, cierpi,
a już z pewnością będzie cierpiał na wszystkie możliwe choroby
(włączając w to miłość) i na ten temat komponuje piosenki, natomiast
Pani Cicha od czasu do czasu lubi sobie "golnąć", czyli zdarza się jej
przedobrzyć z alkoholem.
Sama rodzina Kostków nie jest wcale mniej
barwnie przedstawiona. Matka Marii – Vivien – jest miłośniczką księżny
Diany, przez cały czas czyta jej biografie, nie robiąc prawie nic
innego. Kiedy okazuje się, że dziedziczy zamek, stara się zachowywać jak
prawdziwa hrabina, upodabniając się do angielskiej księżnej. Jej
czeszczyzna jest na bardzo niskim poziomie, przez co często przekręca
znaczenie słów.
Frank, czyli ojciec Marii, powoli zaczyna wpadać w
obsesję związaną z pieniędzmi. Wciąż liczy to co ma, oraz czyta stare
archiwa, szukając winnych roztrwonionego majątku.
"Mój ojciec
też w nocy nie spał. Grzebał w archiwum, żeby zrozumieć, dlaczego nie
jesteśmy miliarderami jak książę Schwarzenberg. Opracował czarną listę
przodków, którzy według niego ponoszą największą odpowiedzialność za
nasze ubóstwo. "
Nawet na pytanie kim chciałby być
odpowiada, że księciem Schwarzenbergiem, co wskazuje nam, jak bardzo
jest zdołowany swoją sytuacja finansową, co łączy się z rywalizacją z
innymi pobliskimi zamkami.
Uwaga! Frank często używa wulgaryzmów.
Maria,
czyli główna bohaterka, jest trzecią Marią w historii rodu. Imię Maria
przynosiło nieszczęście, a każda z imienniczek głównej bohaterki zmarła
mając zaledwie dwadzieścia lat. Czy Maria III Kostka będzie następna?
"Nazywam się Maria Kostka z Kostki. Jestem trzecią Marią w historii rodu.
Marię
I pochowano w 1450 roku w rodzinnym grobowcu, nie sprawdzając czy jest
wtsraczająco martwa. Kiedy parę lat później otworzono grobowiec
siedziała na schodach. Od tego czasu nasze zwłoki chowane są w
zamkniętych trumnach.
Zamknięta jest również trumna Marii II, która
przy jednej z prób wyprodukowania kamienia filozoficznego najwyraźniej
wynalazła dynamit. W trumnie zamknięto tylko część garderoby i perukę,
ponieważ ciało zniknęło wraz z wieżą, w której mieściło się jej
laboratorium.
Obie są naszymi straszydłami. Ani jedna nie dożyła dwudziestu lat"
Cała
akcja powieści skupia się na bardziej lub mniej udanych próbach
zarobienia pieniędzy na Kostce. Rodzina nie ma bowiem grosza przy duszy,
a utrzymanie ogromnego zabytku swoje kosztuje.
Zamek owiany jest
swoistą historią, znajduje się tam bowiem pokój Wielkiego Świntucha,
czyli erotomana, który (nie)stety był jednym z członków rodziny (Wielki
Świntuch prowadził dziennik, w którym zamieszczał dokładne rysunki
wyposażenie swojego pokoju, opisując do jakich fantazji seksualnych
służyły mu dane sprzęty), pokój pełen wypchanych zwierząt, czy
apartament Himmlera, rozgrywający nazistowski hymn (Niemcy też przez pewien czas byli w posiadaniu zamku).
Zatrudniona
przez rodzinę Kostków Milada stara się pomóc im w obliczu kryzysu
materialnego, twierdząc, że Kostka to żyła złota i że pomoże
właścicielom zarobić na zamku fortunę. W tym celu organizuje dla
zwiedzających atrakcje takie jak świniobicie, Święta Bożego Narodzenia czy możliwość konnej przejażdżki z wybranym członkiem arystokracji.
Zatrudnia dziennikarzy, którzy robią rodzinie zdjęcia podczas wielkiego
sprzątania czy fotografów, którzy mają przygotować zdjęcia na nowe
pocztówki.
Warstwę komiczną do powieści wprowadza też nietuzinkowa
Deniska, czyli córka prawnika Kostków, czy dwa nieposłuszne psy – Olek i
Leoś.
Pierwsza część opowieści losów nieprzeciętnej rodziny
obfituje w wiele scen, przez które nawet najbardziej ponury człowiek na
świecie skusiłby się na śmiech. Ja śmiałam się nieustannie. Nawet nie
potrafię sobie wyobrazić, jak zabawnym człowiekiem musi być autor, skoro
stworzył coś takiego. Doskonale wcielił się w rolę osiemnastoletniej
Marii, skrupulatnie przedstawiając jej dziennik, ukazując nam wyjątkowe i
niespotykane portrety bohaterów.
Książka jest też świetnie
przełożona - język bohaterów jest ludyczny, dosadny, ale realny,
idealnie oddaje charakter bohaterów czy pomyłki językowe Vivien.
Nie pozostaje nic, jak tylko czekać na kolejną część tej wspaniale czeskiej opowieści. Czekać, ze zniecierpliwieniem!
[Kasia]
Za możliwość przeczytania tej świetnej książki dziękuję wydawnictwu STARA SZKOŁA
http://stara-szkola.com/
https://www.facebook.com/pages/Stara-Szko%C5%82a/384718538358071?fref=ts
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz