Zazwyczaj
albumy muzyczne tylko przesłuchuję, jedne cieszą mnie bardziej,
drugie mniej, banał nie wpada mi w ucho, rzecz godną uwagi potrafię
przesłuchać i tysiąc razy. Nie zdarzyło mi się jednak jeszcze
nigdy, tak jak teraz w przypadku najnowszej płyty Pablopavo "Polor",
by po przesłuchaniu chcieć promować ją wśród ludzi, tak jak
staram się to robić z literaturą najwyższej próby.
Dla
niezorientowanych: Pablopavo to warszawski muzyk, występujący m.in.
w znanym zespole reggae Vavamuffin, wydał jednak już 4 albumy
solowe, w tym ostatni pod koniec stycznia.
Czy moje
zestawienie jego twórczości z wysoką literaturą nie jest
przesadzone? Absolutnie nie, już poprzednie nagrania pokazywały
jego wielki talent poetycki, zaczął być uznawany nie tylko w
kręgach słuchających muzyki reggae. Podkreślano jego umiejętność
zaskakującego i trafnego budowania fraz i opisywania Warszawy z
liryczną miłością. Najnowszy album potwierdza wcześniejsze
opinie, ale trzeba dodać, że jest coraz lepiej, artysta ten ciągle
się rozwija, na płycie są same dobre utwory, a co najmniej 4
należą dla mnie do takich, które będę słuchał przez długie
lata.
Pablopavo
jest niesamowicie wnikliwym i empatycznym obserwatorem. Widzi to, na
co my przymykamy oczy, on nam je na nowo otwiera, robi to w sobie
właściwy sposób - nie brutalnie, lirycznie i nader skutecznie.
Pokazuje nam "inność", są więc w piosenkach "inny"
Krzysiek, "inny" Mikołaj. (z premedytacją nie piszę nic
więcej o treści, by czytelnicy mieli satysfakcję z odkrywania
samemu piosenek). Bez "inności" i bez szacunku dla niej
stajemy się "bezbronni", Pablopavo w piosenkach wykazuje
się wielką wrażliwość społeczną (i ludzką przez to!), a robi
to bez zmanierowanego dydaktyzmu, prosto, naturalnie, ale
wyśmienicie!
Piosenki
dotyczą niby pojedynczych zdarzeń, ale nie sposób, o ile ma się
włączony umysł, nie uogólniać tych sytuacji, przerzucać pomost
między konkretem a ogółem i przez to mieć bodziec do pogłębionej
refleksji nad życiem. Dobra literatura właśnie tak powinna
działać, powinna poprzez ukazanie losu maluczkiego stymulować do
myślenia o ludziach w ogóle.
"Polor"
to płyta wielkiej wagi, Pablopavo powinien już na stale zagościć
w naszych odtwarzaczach. Przyznam ze szczerością dziecka: człowiek, o ile ma otwarte serce,
staje się po tej płycie lepszy.
PS. Mea
culpa. Pablopavo, przyznaję się do tego, że dotychczas kradłem
Twoją twórczość, ściągając ją z Internetu. Robi tak większość
i teraz widzę, że to akt wielkiej niewdzięczności wobec Twojej
przebogatej muzyki. I wobec trudy pracy nad słowem i brzmieniem. Przepraszam,
kupiłem już komplet Twoich płyt. Do zobaczenia w czwartek na
koncercie.
Płytę można nabyć tutaj: http://karrot.pl/polor
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz