poniedziałek, 10 lutego 2014

Muzyka tak dobra jak szlachetna poezja

Zazwyczaj albumy muzyczne tylko przesłuchuję, jedne cieszą mnie bardziej, drugie mniej, banał nie wpada mi w ucho, rzecz godną uwagi potrafię przesłuchać i tysiąc razy. Nie zdarzyło mi się jednak jeszcze nigdy, tak jak teraz w przypadku najnowszej płyty Pablopavo "Polor", by po przesłuchaniu chcieć promować ją wśród ludzi, tak jak staram się to robić z literaturą najwyższej próby.

Dla niezorientowanych: Pablopavo to warszawski muzyk, występujący m.in. w znanym zespole reggae Vavamuffin, wydał jednak już 4 albumy solowe, w tym ostatni pod koniec stycznia.

Czy moje zestawienie jego twórczości z wysoką literaturą nie jest przesadzone? Absolutnie nie, już poprzednie nagrania pokazywały jego wielki talent poetycki, zaczął być uznawany nie tylko w kręgach słuchających muzyki reggae. Podkreślano jego umiejętność zaskakującego i trafnego budowania fraz i opisywania Warszawy z liryczną miłością. Najnowszy album potwierdza wcześniejsze opinie, ale trzeba dodać, że jest coraz lepiej, artysta ten ciągle się rozwija, na płycie są same dobre utwory, a co najmniej 4 należą dla mnie do takich, które będę słuchał przez długie lata.

Pablopavo jest niesamowicie wnikliwym i empatycznym obserwatorem. Widzi to, na co my przymykamy oczy, on nam je na nowo otwiera, robi to w sobie właściwy sposób - nie brutalnie, lirycznie i nader skutecznie. Pokazuje nam "inność", są więc w piosenkach "inny" Krzysiek, "inny" Mikołaj. (z premedytacją nie piszę nic więcej o treści, by czytelnicy mieli satysfakcję z odkrywania samemu piosenek). Bez "inności" i bez szacunku dla niej stajemy się "bezbronni", Pablopavo w piosenkach wykazuje się wielką wrażliwość społeczną (i ludzką przez to!), a robi to bez zmanierowanego dydaktyzmu, prosto, naturalnie, ale wyśmienicie!

Piosenki dotyczą niby pojedynczych zdarzeń, ale nie sposób, o ile ma się włączony umysł, nie uogólniać tych sytuacji, przerzucać pomost między konkretem a ogółem i przez to mieć bodziec do pogłębionej refleksji nad życiem. Dobra literatura właśnie tak powinna działać, powinna poprzez ukazanie losu maluczkiego stymulować do myślenia o ludziach w ogóle.

"Polor" to płyta wielkiej wagi, Pablopavo powinien już na stale zagościć w naszych odtwarzaczach. Przyznam ze szczerością dziecka: człowiek, o ile ma otwarte serce, staje się po tej płycie lepszy.


PS. Mea culpa. Pablopavo, przyznaję się do tego, że dotychczas kradłem Twoją twórczość, ściągając ją z Internetu. Robi tak większość i teraz widzę, że to akt wielkiej niewdzięczności wobec Twojej przebogatej muzyki. I wobec trudy pracy nad słowem i brzmieniem. Przepraszam, kupiłem już komplet Twoich płyt. Do zobaczenia w czwartek na koncercie. 






















Płytę można nabyć tutaj:  http://karrot.pl/polor

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz